Potysz Franciszek

Biogram - w skrócie: 

POTYSZ FRANCISZEK, pseud. „Żmija”, „Sztwiertnia”, Więzień w Cieszynie, w Katowicach.

"Urodzony 29.06.1906 r. w Grodziszczu - Zaolzie; nauczyciel, działacz społeczny. Ukończył Seminarium Nauczycielskie w Cieszynie- Bobrku. Pracował jako nauczyciel w Brennej, działał w kole Macierzy Szkolnej, innych organizacjach oświatowych, prowadził orkiestrę smyczkową, występował w wielu przedstawieniach amatorskiego zespołu teatralnego. Od 1938 r. pracował jako nauczyciel w Mostach k. Jabłonkowa - Zaolzie.

Od początku okupacji hitlerowskiej zaangażowany w ruchu oporu - od 11.11.1939 r. wszedł w skład sztabu powstałej w Cieszynie i kierowanej przez dra Pawła Musioła - Tajnej Organizacji Wojskowej. Jako oficer rezerwy otrzymał zadanie prowadzenia w niej spraw wojskowych. TOW wraz z Organizacją Orła Białego, została włączona do Związku Walki Zbrojnej. Franciszek Potysz był członkiem Inspektoratu Cieszyńskiego tej organizacji, kierował grupami konspiracyjnymi na terenie Cieszyna, Pogwizdowa i Kaczyc. Często jeździł do Brennej, gdzie do miejscowej komórki przywoził gazetki „Świt”, „W Walce o Polskę”, instrukcje i rozkazy. Aresztowany 8.12.1941 r. - znaleziono przy nim niektóre listy zaprzysiężonych członków konspiracji, co ułatwiło gestapo dalsze aresztowania członków podziemia. Skazany na karę śmierci, zginął 31.10.1942 r. w więzieniu w Katowicach - przez ścięcie gilotyną." J. Klistała

Bibliografia: 

Więzienia hitlerowskie na Śląsku, w Zagłębiu Dąbrowskim i w Częstochowie 1935-1945, Śląski Instytut Wydawniczy, Katowice 1983 r., s. 36; 

T.M.B. i G. „JODŁA”, Ludzie zasłużeni dla Brennej i Górek, wyd. Brenna-Górki 1998 r., s. 62.


Poniżej "wygrzebane" w literaturze i źródłach szczegóły życiorysu:

Potysz został w 1927 roku (GC, nr 74 z 1927, s. 3) przeniesiony na własne życzenie do Pierścca. Był bardzo aktywny w organizacjach katolickich i oświatowych. Brał udział w "kursie zastępowych SMP w Skoczowie w 1927 roku (patrz fotografia). Z Pierśćca przeniósł się do Cieszyna (ok. 1931), by w 1938 roku objąć posadę w Mostach, koło Jabłonkowa.





Jeden za wszystkich, Odejście nauczyciela-pracownika, „Gwiazdka Cieszyńska”, 19. sierpnia 1927, nr 64, s. 3. [korespondencja] Z Brennej. 


"Z początkiem nowego roku szkolnego opuszcza Brennę, odchodząc do Pierśca, p. Franciszek Potysz, nauczyciel tut. szkoły numer I. Nie wspominalibyśmy o tem na łamach prasy, gdyby nie wybitne zasługi odchodzącego nauczyciela, które wymagają, byśmy pracy jego oddali należytą cześć. Trzyletni zaledwie pobyt p. naucz. Potysza w naszej wiosce pozostawił po sobie pomyślne, niezatarte ślady. Pracy jego nauczycielskiej nie będziemy tutaj oceniali; wiedzą o walorach dobrze tak jego przełożeni, jak uczniowie i ich rodzice. Ważniejszą dla nas jest jego praca pozaszkolna, społeczna. Na pierwszy plan wysuwała się wydatna współpraca p. Potysza w tut. Stowarzyszeniu Młodzieży Katolickiej. Jako niezmordowany, zawsze chętny prelegent, jako doskonały nauczyciel śpiewu, twórca i dyrygent orkiestry muzycznej może p. Potysz posłużyć za wzór idealnego pracownika na niwie kulturalnooświatowej. Dyplom członka honorowego Stowarzyszenia i wdzięczna pamięć druhów niechaj będą mu skromną nagrodą za jego pracę. Lecz na tem nie koniec. Trzeba lud podnieść także pod względem gospodarczo-społecznym. Zadanie to miało na celu założenie Chrzęść. Spółki Spożywczej. Także tutaj p. Potysz stał w pierwszym szergu organizatorów, jako prezes Komitetu przygotowawczego, a następnie jako przewodniczący Rady nadzorczej Spółki. Nie zawahał się w imię dobrej sprawy postawić czoło tym wszystkim, którzy w wyzyskiwaniu biednego ludu góralskiego widzą dla siebie jedyną korzyść. Okazało się już po kilku miesiącach, jak zbawienną była myśl założenia u nas sklepu spółdzielczego, ile pożytku spłynęło stąd na całą wioskę. Ogólna zniżka cen, ułatwiony dowóz i duży wybór towarów były owocami uruchomienia Spółki. »Każdy powinien pozostawić po sobie pamiątkę, że nie darmo żył na ziemi« — tak mówi poeta. P. Potysz udowodnił czynami i pracą szlachetną, że nie na próżno cząstkę życia swego przepędził w Brennej. Za to mu: Cześć!".



 „Gwiazdka Cieszyńska”, 14. października 1927, nr 80, s. 3. 

Kurs zarządowy S. M. P. w Skoczowie.  Celem pogłębienia pracy w Stowarzyszeniach  Młodzieży Polskiej i wyrobienia organizacyjnego ich kierowników, Sekretarjat Okręgowy w  Bielsku urządza co 2—3 lata kursą dla członków zarządu Stowarzyszeń. W bieżącym roku  przewidzianem jest urządzenie 7 kursów w poszczególnych częściach Śląska Cieszyńskiego.  Pierwszy kurs odbył się w niedzielę, dnia 2. października w Skoczowie w domu bł. Jana Sarkandra. Wzięły w nim udział Stowarzyszenia:  męskie: Skoczów (8 druhów), Brenna G), Pogórz D), Pierściec A), Górki A), żeńskie: Skoczów A6 druchen), Pierściec F), Górki E) i  Brenna B). Nie zjawili się delegaci Stow. Grodziec (męskie i żeńskie) i Biery. Obrady zagaił prezes Stów. miejscowego druh Macura,  poczem wybrano na przewodniczącego p. nauczyciela Potysza (Pierściec), na zastępczynię  drch. Janicką (Skoczów), na sekretarza drh. Plachego (Skoczów). Wygłoszone trzy referaty  organizacyjne: »Zarząd i jego praca« (druh  Urbaczka), »Zebranie w Stowarzyszeniu« i  »Werbowanie członków« (ks. sekr. Skudrzyk)  dzięki swemu doskonałemu ujęciu nie tylko  wywołały ożywioną dyskusję, ale znać było, że obecni postanowili sobie skorzystać z mnóstwa udzielonych im wskazówek, gdy powrócą  do swych warsztatów pracy kulturalno-oświatowej. Poważne obrady kursu mile przeplatane zostały przez urozmaicenia: wesołe monologi i deklamacje, wygłoszone przez kursistów. Nader bogata skrzynka zapytań zademonstrowała zebranym praktyczne korzyści,  wypływające z tego środka organizacyjnego, poczem po 4-godzinnych obradach zamknięto  kurs, który sprawę organizacji młodzieży katolickiej w okręgu skoczowskim popchnął znów o jeden krok naprzód. — h. 




24 więźniów zostało straconych w Cieszynie pod Wałką. Obecnie znajduje się tam pomnik poległych. Mimo że każdego roku urządzane są tam uroczyste apele, czy pamiętamy, dlaczego 20 marca 1942 roku doszło do tej straszliwej zbrodni? - Aby wykazać ruchliwość i inicjatywę NSDAP wraz z Komendą Gestapo w Katowicach postanowiły urządzić zbiorową egzekucję publiczną i do tego wybrano miasto Cieszyn, a dzień 20 marca 1942 roku. Wcześniej, na podstawie obserwacji i donosów konfidentów i różnych szpicli, pod różnymi pozorami zaaresztowano wielu Polaków i rozmieszczono ich w różnych więzieniach na Górnym Śląsku i w cieszyńskim więzieniu i w tym dniu 24 więźniów zwieziono do Cieszyna, aby w pokazowej egzekucji ich stracić – wyjaśnia Czesław Stuchlik, miłośnik historii i folkloru z Pogwizdowa.

Aby jednak lepiej zrozumieć kontekst tych zdarzeń, trzeba się cofnąć w czasie. W związku z fiaskiem wojny błyskawicznej i przeciąganiu się działach wojennych, w praktycznie wszystkich okupowanych krajach ruch oporu stawał się coraz silniejszy. Również na Śląsku Cieszyńskim buntownicze nastroje były coraz mocniejsze. Niestety, część osób, które były podejrzewane (niekoniecznie zgodnie z prawdą) o działania związane z ruchem oporu, była aresztowana, torturowana i tracona - Już 20 lutego 1942 roku w obozie oświęcimskim, po ogromnych torturach stracony został mieszkający w Pogwizdowie nauczyciel Rudolf Krzystek, który nie podpisał folkslisty i nie wiadomo nawet czy należał do ruchu oporu. Na skutek zdrady łączniczki i przybycia do jego domu dowódcy grupy konspiracyjnej Franciszka Potysza, został zaaresztowany, podobnie jak jego żona Krystyna i córka Kazimiera. Franciszek Potysz dość długo się ukrywał, ale został jednak ujęty i osadzony w więzieniu w Mysłowicach i na mocy gestapowskiego wyroku, po wielkich torturach, został ścięty gilotyną – tłumaczy Stuchlik. To był przedsmak masowej egzekucji, do której doszło miesiąc później w Cieszynie.

W Parku Miejskim pod Wałką poległo 24 żołnierzy. Zostali powieszeni na drewnianym szafocie. W drodze na szubienicę, gdy byli prowadzeni ulicami Cieszyna, śpiewali hymn. W miejscu docelowym więźniom wstrzyknięto specyfik, zwiotczający język. Miało to uniemożliwić im wygłaszanie patriotycznych haseł.

https://wiadomosci.ox.pl/rocznica-mordu-pod-walka,68317




"Stuchlik przybliżył też słuchaczom historię ruchu oporu na naszym terenie. – Pierwotna nazwa tej organizacji nosiła nazwę Organizacja Orła Białego, przemianowana później była na Związek Walki Zbrojnej (ZWZ), a później – 16 lutego 1942 r. na Armię Krajową (AK).

Pogwizdowska grupa należała do oddziału Franciszka Potysza, z zawodu nauczyciela, który pracował w Brennej, a później jako kierownik szkoły w Domasłowicach na Zaolziu – dodał prelegent.

Potysz organizował gęstą sieć kilkuosobowych (3 – 5 osób) komórek konspiracyjnych. Najsprawniej działała „piątka” utworzona przez polskich inteligentów zatrudnionych w charakterze robotników przy regulacji Olzy.

– Do bezpośredniej współpracy Potysz zorganizował grupę konspiracyjną pod dowództwem Józefa Kabiesza, również nauczyciela, zameldowanego wprawdzie w Cieszynie, lecz ukrywającego się przemiennie w Kaczycach i w Pogwizdowie – uzupełnił prelegent.

Działalność konspiracyjna pięcio-, czy trzyosobowych grup polegała na różnego rodzaju akcjach sabotażowych, informowaniu o planowanych przejazdach transportów wojskowych, informowaniu osób o planowanych wywózkach, spowalnianiu prac wykonywanych na rzecz okupanta w zakładach pracy.

Dorabiano też klucze do rozkręcania szyn kolejowych, co formalnie udowodniono Karolowi Przywarze, który pracował w trzynieckiej hucie i zabrano go ze stanowiska pracy. Wsypywano też piasek do maźnic wagonów kolejowych, co powodowało ich zapalanie". https://zwrot.cz/2017/03/w-pogwizdowie-o-75-rocznicy-zbrodni-pod-walka/



Postawili szubienice pod Cieszynem,

Pożegnej się, staro matko, ze swym synem.
 

Pożegnejcie się, dzieciczki, ze swym ojcem.

już on tam związany stoi pod ogrojcem.
 

Pożegnej ty, babo miła, chłopa swego,

nie będziesz już obłapiała głowy jego.
 

On cię nigdy nie obejmie ramionami,

już stanęła szubienica między wami.
 

Pożegnej se, galaneczko, swego synka,

już ci więcej nie zapuko do okienka.
 

Pobłogosław im, ziemeczko, na skonanie,

niech ich pamięć tu na wieki pozostanie.


Emilia Michalska



Stoją na warcie   


W Cieszynie, w dzień słoneczny,

Akurat w przeddzień wiosny,

Na łące zamiast kwiatów

Drzewa szubienic wyrosły.
 

Dwudziestu czterech ich było…

W szeregu… odkryte głowy…

Lekarz daje zastrzyki,

By stali jak niemowy.
 

Dwadzieścia cztery zastrzyki

W język bez drżenia ręki.

Słów – broni bezbronnych

Kaci się widać przelękli.


Żeby nie mogli mówić,

Prawdy wykrzyczeć światu,

Żeby ktoś „…nie zginęła”

Nie rzucił prosto w twarz katom.
 

Dwudziestu czterech ich było

Z całej cieszyńskiej ziemi –

Krzyż brzozowy tam stoi

I kwitną przebiśniegi.
 

Czy słyszycie ich głos?

Polegli wciąż stoją na warcie –

Czy słyszycie ich głos?

„Ludzie słuchajcie!”
 

Henryk Jasiczek           

Obuszkiem ciosane, Czeski Cieszyn 1955 r.



Klistała błędnie łączy postacie: https://bsip.miastorybnik.pl/JK/slownik/p2.htm

POTYSZ FRANCISZEK,
Więzień więzienia w Rybniku, w Katowicach.
Urodzony 29.06.1906 r. w Grodziszczu pow. cieszyński, mieszkaniec Radlina pow. rybnicki. Był nauczycielem polskim w Mostach na Zaolziu. Ostatnie dwa lata przed drugą wojną światową zamieszkiwał i pracował w Radlinie pow. rybnicki. W latach okupacji hitlerowskiej był jednym z czołowych działaczy konspiracyjnych AK na terenie Radlina. Za działalność konspiracyjną - przez donos, został aresztowany 8.12.1940 r. i po przetrzymaniu przez kilka dni w wiezieniu w Rybniku, przewieziono go do więzienia w Katowicach. Tam policyjny sąd skazał go na śmierć i wyrok ten wykonano 31.10.1942 r. przez ścięcie na gilotynie.
Bibliografia: S. Kędra i A. Szefer "Nauczyciele śląscy polegli i zamordowani w latach hitlerowskiej okupacji - Księga Pamiątkowa", Katowice 1971 r. s. 94.

Komentarze

Popularne posty