Jeńcy włoscy i tragedie końca wojny

Tragedie końca wojny 

(fragmenty artykułu, powstającego od 2022 roku)

"Pod koniec lutego 1945 r. spalili żywcem 11 jeńców narodowości włoskiej i 4 Polaków, a mianowicie  Władysława Grenia, Jana Kisiałę, Józefa Kocurka i Karola Holeksę. W tym też czasie spalono żywcem Adolfa i Wiktora Moskałów". B. Hojnacki, Partyzancka wieś Brenna, Głos Ziemi Cieszyńskiej, nr 36 z 1975  

Oto fragment jednego z licznych artykułów, jakie ukazywały się w prasie śląskiej, w kelejne rocznice zakończenia II wojny światowej. Na uwagę zasługuje dbałość o upamiętnienie ofiar miejscowego społeczeństwa, która kontrastuje z lakoniczną wzmianką o kilkunastu bezimiennych ofiarach, z grona "jeńców włoskich". ...




W Rzędzie II i III (od dołu) – stoją (od lewej): 
1. N. [imię nieznane] Bojda, pełniący funkcję nadzorcy jeńców; 
2. Wittorio Wigiano, wybrany przez jeńców na przywódcę grupy (spalony żywcem jako jedna z ok. 20 włoskich ofiar); 
7. Cardillo Salvatore (pochodził z Maddaloni, k. Neapolu; przeżył masakrę, zdołał powrócić do Ojczyzny. Korespondował z Gabrielą Nowaczek przez wiele lat); 
9. N. [imię nieznane] Fanelli (w Brennej pełnił funkcję kierowcy nadleśniczego Globika. ocalał z masakry).  Zob. również: http://ojcowskidom.blogspot.com/2019/12/jency-woscy-w-brennej-ok-1944.html



  





Tragedia jednego narodu

Gdy jedni płonęli w stodołach mordowani przez hitlerowskich oprawców, ich rodacy w mundurach Wehrmachtu byli rozstrzeliwani przez "swoich", bądź miejscowy ruch oporu. Tragedią jest m.in. to, iż ginęli często dlatego, iż nie chcieli walczyć na froncie i porzucali niemiecki mundur, marząc o rychłym końcu wojny i powrocie do domu. O kim mowa? O Włochach, których los wciągnął w machiny wojenne III Rzeszy, rzucając ich tysiące kilometrów od domu, w zaciszną dolinę Brennicy...


Wielu zginęło właśnie jako dezerterzy, bądź to z rąk niemieckich, bądź miejscowych. Co gorsza, zbrodni tych dokonywali m.in. miejscowi górale o... włoskim pochodzeniu, jak było w przypadku braci Wigezzich, których dziadek niespełna pół wieku wcześniej wywędrował z Italii za chlebem. 

Takich historii w Brennej znamy wiele. Podobne zapisano także w innych wioskach Śląska Cieszyńskiego. 

Skąd Włosi w wojsku niemieckim? 

Położony w Alpach Tyrol był regionem pogranicznym, mieszanym pod względem językowym, zamieszkałym przez Włochów i Niemców. Region, należący przez stulecia do Austrii, słynął m.in. z świetnych górników i kamieniarzy, którzy na przełomie XIX i XX wieku zawędrowali m.in. na Śląsk Cieszyński. 

Tereny alpejskie były również bazą strzelców alpejskich i innych górskich formacji wojskowych, jak na przykład 3 lub 4 Dywizji Górskiej Wehrmachtu. Te ostatnie jednostki trafiły na Śląsk Cieszyński, by zimą 1945 roku bronić tego terenu przed nacierającymi wojskami Armii Czerwonej. 

Włosi z pewnością nie chcieli umierać za Hitlera, triumf aryjskiego człowieka, czy tysiącletnią Rzeszę...



Fot. Grzegorz Kasztura, za: https://wiadomosci.ox.pl/rozstrzelali-go-swoi,75104; http://front1945.pl/images/pliki/foto/degasferi_1_379a1.jpg

Jednym z tych, którzy podjęli próbę porzucenia znienawidzonego żołnierskiego munduru był Gustav De Gasferi, którego los rzucił pomiędzy Olzę a Wisłę na początku 1945 roku. Żołnierz ten w akcie desperacji postrzelił się, co miał nadzieję spowoduje jego wycofanie z frontu. Niestety, został oskarżony o samookaleczenie, co równało się dezercji. Kara, ze strony niemieckich władz wojskowych,  mogła byc tylko jedna - rozstrzelanie. Tak też się stało. Wcześniej, sam musiał wykopać sobie grób. Spoczął w malowniczym przysiółku Kończyc Małych o nazwie odnóżka Odnóżka. Stało się to niespełna miesiąc przed końcem wojny - 13 kwietnia 1945 roku. (zob.: http://front1945.pl/304-komunikat-13-04-2022?fbclid=IwAR0vwVPd7sc1rV2dTt6Stsfj9X_4yp4PIVNfmZ3CKK5Pm4P2uHR_KPefsl0)


Do podobnych - równie dramatycznych historii dochodziło także w Brennej. 

Pod Cisową znajduje się grób "Talianów" zastrzelonych przez Lojzka i Jana Wigezzich, we współpracy z "partyzantem" (Holeską?) "Spod Dolinki" z Kormanów. 

 
Grób Talianów w Brennej na stokach góry Cisowy. Fot. Daria Pilch


Wojenne historie miłosne...
"Pamiętaj o twoim ukochanym, który zawsze o tobie myśli"
pisał 21-letni Salvatore spod Neapolu do niespełna 20-letniej pięknej Gabrieli. Było lato 1944 roku. Ich uczucie kwitło niespełna rok i to pomimo szalejącej wojny i tego, że Salvatore był Włoskim jeńcem, a ona miejscową góralką, on nie znał polskiego i niemieckiego, ona włoskiego, a jednak za pomocą gestów i ... szukali porozumienia...


Przystojni, szarmanccy Włosi podbili serca niejednej Ślązaczki i Góralki...
W Brennej znamy przynajmniej kilka opowieści o związkach miejscowych dziewcząt z włoskimi jeńcami. 

Jednym z nich był Salvatore Cardillo z Maddaloni, mial wówczas 21 lat, w cywilu był stolarzem. Jedna z miejscowych dziewcząt - własnie Gabriela pomagała mu, dawałam mu jedzenie, ubrania, sweter, koc, rękawiczki. Zakochał się w niej, być może z wzajemnością... Salvatore dzięki pomocy ukochanej, po tym jak zbiegł z obozu, ukrywał się, by po wielu miesiącach wrócić do Itallii. Do końca życia pamiętał o swej wybawicielce, namawiał ją do wyjazdu z Polski, licząc iż może zechce związać się z nim. 20 lat po rozstaniu przysłał, wówczas już zamężnej bogdance złoty medalik, jako podziękowanie za wsparcie i ocalenie życia. Ich życia przecięła żelazna kurtyna. Ostatecznie oboje założyli odrębne rodziny, jednak przez ponad pół wieku korespondowali ze sobą, dążąc się sympatią i szacunkiem...

Podobnych historii było więcej, niestety wiele nie skończyło się dobrze. Dwie siostry z rodziny H. zakochały się w Włochach. Obie pomagały bardzo Włochom, M. była przyjaciółką przywódcy jeńców Vittorio, ale darzyła szczególna sympatią Giuseppe Marinari z Rzymu, podczas gdy jej siostra H. była zakochana w Vittorio. Ich brat Franciszek w 1946 roku poinformował rodzinę o ostatnich dniach Vittorio i jego ok. 20 rodaków...



PS

Włosi w służbie walącej się III Rzeszy...

W 1945 roku w jednostkach niemieckich Wehrmachtu i SS służyło wielu włoskich żołnierzy. Łącznie w niemieckich jednostkach mogło służyć nawet 100 tys. Włochów (w różnych formacjach bojowych, pomocniczych). Drugie tyle służyło w armii wiernej Mussoliniemu i faszystowskiej Włoskiej Republice Socjalnej (RSI). Oczywiście w skali całości wysiłku zbrojnego III Rzeszy i jej sojuszników było to niewiele bo ok. 2%.

Część Włochów, przede wszystkim włoscy Tyrolczycy (głównie z Południowego Tyrolu – Alto Adige, który przed 1918 r. należał do Austro-Węgier) mieli odmienny status. Po kapitulacji Włoch we wrześniu 1943 roku Niemcy zajęli Południowy Tyrol i wcielili go do Operacyjnej Strefy Alp Wschodnich (Operationszone Alpenvorland), de facto anektując te tereny do III Rzeszy.

W efekcie wielu niemieckojęzycznych Tyrolczyków było wcielanych bezpośrednio do Wehrmachtu lub Waffen-SS, a nie do sił RSI.

Szacuje się, że około 10–15 tysięcy Południowych Tyrolczyków służyło w niemieckich siłach zbrojnych w 1945 roku, z czego znaczna część w jednostkach policyjnych SS, Waffen-SS i 24. Dywizji Górskiej SS „Karstjäger”, 








 


Trudną historię Włochów i Niemców w czasie II wojny światowej ukazują m.in. takie dzieła kinematograficzne, jak film, pt. Captain Corelli's Mandolin. Opowiada on o skomplikowanych relacjach losach Greków, Włochów i Niemców. We wrześniu 1943, gdy NIemcy podjęli kontrakcję w celu opanowania terytoriów włoskich i rozbrojenia ich armii w takich miejsach jak m.in. grecka wyspa na Kefalonia Wehrmacht (m.in. elitarne jednostki strzelców górskich) - wymordowały tysiące włoskich jeńców wojennych.


  

od 3 minuty, spokojne życie Greków przerwane przez mobilizację i inwazję: Corelli's Mandolin Italian Trailer https://www.youtube.com/watch?v=M3lLNzTSRPo&t=19s&ab_channel=Kalimera1234ify

 
Walka dawnych sojuszników: https://www.youtube.com/watch?v=WQ_oRtIh9VE&ab_channel=Johnny%27sWarStories
Scena egzekucji: Captain Corelli's Mandolin Extract 4 
https://www.youtube.com/watch?v=DiraZRKM3AI&ab_channel=JanaJaburkova





Komentarze

Popularne posty