W trosce o niemych świadków historii...
I. Wprowadzenie: Góreckie skarby
"Stare drzewa, lipy, dęby, jodły czy jesiony, stanowią najpiękniejszą ozdobę ziemi. Ozdobę, której nie da się niczym zastąpić, ani dokonanego zniszczenia naprawić. Technika ludzka zdolna jest wznosić wspaniałe budowle, lecz żadna siła nie przyśpieszy wzrostu drzewa. W poczuciu tej prawdy gdziekolwiek istnieje miłość kraju i kultura, tam stare drzewa, czcigodne relikty przeszłości, znajdują się pod opieką".
Tak przed pół wiekiem pisała Zofia Kossak, apelując na łamach prasy do społeczności lokalnej, by nie pozwoliła na wycinkę zabytkowej alei lipowej wiodącej do dworu w Górkach Wielkich. Ich wiek oceniła na około 300 lat, pisała: "Rozrośnięte korony tych drzw stanowią znak widziany z dala, latem rozkosz ala oczu, rezerwat woni, schronienie rzesz ptasich, pokarm dla pszczelnych rojów, zachwyt kazdego przybysza. Przetrwały wojny i okupację. Szupią i kwitną nadal. Piękne, dostojne lipy" (Trybuna Robotnicza, nr 37 z 13.02.1963 r.)
Jej perswazja i błagania na nic się zdały. Zatriumfowała krótkowzroczność, prosty rauchunek ekonomizny i technokratyzm ówczesnych władz komunistycznych i kierownictwa Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej „Bucze", mającej siedzibę tuż obok alei. Piękne, wysokie na kilkadziesiąt metrów drzewa, pamiętające niejedne wspaniałe, czy dramatyczne wydarzenia z dziejów wsi i regionu, poszły pod topór. Poszły pod topór. Pierwsza z nich zostałą ścięta 9 II 1963 roku, jak dokładnie zanotowała Zofia Kossak. Po niej przyszedł czas na kolejne. Zachowały się tylko trzy, podczas gdy w aleji było ich przynajmniej kilka...
W ten sposób zginęła aleja, będąca przez dobrze ponad sto lat ozdobą i charakterystycznym elementem krajobrazu Górek. Zniknęło unikatowe połączenie świata przyrody i człowieka. Co ciekawe po dzień dzisiejszy nie udało się go zastąpić niczym podobnym w skali i efekcie. W ciągu ostatniego półwiecza nie powstało, żadne podobne założenie architektury krajobrazu, które mogłoby powetować tę stratę. Bezpowrotnie straciliśmy nie tylko dzieło harmonizująe świat człowieka i przyrody, ale też wielu pojedyńczych świadków historii, pamiętających takie ważne wydarzenia historyczne, jak chociażby przemarsze przez Śląsk Cieszyński i pobyt rozmaitych wojsk i dygnitarzy ery napoleońskiej (w tym m.in. samego Cesarza Austrii i przyszłej żony Napoleona Marii Ludwiki, która spędziła w Skoczowie i okolicy wiele tygodni w roku 1805, czy świty Cara Aleksandra I - pogromcy Napoleona Bonaparte, który dwukrotnie zatrzymywał się w tym miasteczku; a wreszcie samego księcia Józefa Poniatowskiego, który ciągnął ze swoją armią na zachód przez sąsiednie Pogórze w 1812 roku etc.), rozlokowanych z pewnością i w tej okolicy, jak również wiele innych ważnych wydarzeń...
Wspaniałe aleje lipowe zniknęły więc pod toporami, jak wiele im podobnych skarbów przyrodniczych i historycznych Brennej oraz Górek... Uchowali się do naszych czasów tylko pojedyńczy szczęśliwcy. Ci najbardziej szczęśliwi, dzięki pracy zapaleńców, miłośników przyrody zyskali status Pomnika Przyrody, a zatem ochronę prawnę, dzięki czemu jest duża szansa, że ich obecnością cieszyć się będą mogły również nasze dzieci i wnuki.
II. "Brenna - siła natury"?
"Gdziekolwiek istnieje przywiązanie do swojego kraju i kultury, tam stare drzewa, akumulatory życiodajnej zieleni, a zarazem czcigodne świadki przesłości znajdują sie pod opieką" Z. Kossak
Jak pisali przed dekadą Tomasz Jonderko i M. Śniegoń do naszych czasów na terenie Górek Wielkich i Małych dochowało się ok. 70 cennych drzew. To bardzo dużo. Co ważne około połowę z nich udało się już wciągnąć na listę pomników przyrody, zapewniając im należną ochronę. Mamy więc łącznie 40 drzew chronionych jako pomniki przyrody. Część drzew, wśród nich te, które broniła Zofia Kossak nie doczekało się tego zaszczytu. Ale i tak mieszkańcy Górek mogą być dumni, iż w wielu przypadkach górę nad chciwością i krótkowzrocznością brało u ich przodków szacunek dla świata przyrody i dziedzictwa poprzednich pokoleń, które, nawet w najtrudniejszych czasach, biedy i bezprawia nie zdecydowało się na wycinkę.
Wten sposób uchował się m.in. przeszło 7-metrowy w obwodzie dąb szypułkowy rosnący w Górkach Wielkich w przysiółku Szpotawice (wg pomiaru T. Jonderko z 2019 roku dąb ten ma już 725 cm). Drzewo to, już samymi tylko rozmiarami robi wrażenie, a co dopiero gdy uświadomimy sobie, iż jest tak samo stare, a może nawet starsze niźli zabytkowy gotycki kościół w Górkach Wielkich! Choć dotychczas nie przeprowadzono badań, to ostrożne szacunki oceniają jego wiek na 470 lat! Oznacza to, iż drzewo to było świadkiem życia i śmierci ok. dwudziestu pokoleń mieszkańców Górek Wielkich!
Jakie to uczucie, gdy możesz usiąść w cieniu drzewa i dotknąć go, wiedząc, że dotykał go również Twój 16-krotny pradziadek, żyjący jeszcze w średniowieczu, gdy Krzysztof Kolumb wypływał w rejs, by odkryć Amerykę, a pierwsi osadnicy z siekierami w rękach ruszyli w górę Brennicy, by założyć tam osadę, która miała stać się Brenną? Trudno to opisać, ale rozmyślać o tym może niejeden mieszkaniec Górek Wielkich, siedząc pod majestatycznym dębem na Szpotawicach, który od ok. pięciu stuleci nie kłania się siekierom i jest dażony powszechnym szacunkiem i ochroną.
Na terenie samej miejscowości Brenna łącznie chroni się 18 drzew (14 pomników przyrody ożywionej). Jak podaje się na stonach Urzędu Gminy Brenna mamy w Brennej m.in. takie ciekawe okazy jak: przeszło 4 metrowa (w obwodzie) Jodła spod Kotarza; blisko 5-metrowy Buk ze Starego Gronia oraz rozdwajający się cis, który na wysokości gruntu mierzy ok. 2 i pół metra obwodu. Ponadto jest jeszcze 11 innych pomników przyrody. Z jednej strony to dużo, ale w kolejce czeka dalszych 11 drzew zaproponowanych w 2009 roku do wciągnięcia na tę listę przez przyrrodników Tomasza Jonderkę i Marka Śniegonia w publikacji wydanej przez Urząd Gminy Brenna.
Liczba ta mogłaby być jeszcze większa, gdyż wokół nas jest jeszcze masa drzew, które spełniają warunki stawiane przez Ministerstwo Środowiska zgodnie z przepisami przyjętymi w 2017 roku.
Warto przyjrzeć się, czy i wokół nas nie ukrywa się żaden cenny świadek dawnych dziejów i zastanowić się czy nie zasługuje on na ochronę, by mogły cieszyć się nim również nasze dzieci i wnuki.
Brenna dawniej- Brenna dziś
Krajobraz naszej wioski zmienia się nieustannie. Z każdym rokiem rozwija się ona, rozbudowywuje, przybywa domów i mieszkańców. Zmienia się jej charakter. Warto jednak przyjrzeć się jak wyglądała ona kiedyś, gdy człowiek żył bliżej natury i z większym dla niej poszanowaniem.
Oto jak wyglądała Brenna ok. 1810 roku: „(...) Pośrodku wsi znajduje się murowany kościół. Całość wsi robi wrażenie miejscowości zamożnej. (...) Droga przez wieś była bardzo romantyczna; szedłem pomiędzy starymi dębami i innymi drzewami liściastymi, mijałem pięknie położony cmentarz otoczony starymi dębami”.
Co ciekawe we wspomnieniach księcia Ludwika Anhalt Pszczyńskiego utkwiło, iż Brenna położona była w ładnej dolinie, szczególnie zaś wyróźniał sie urodą breński cmentarz, otoczony wówczas starymi drzewami, w tym - z pewnością kilkuset letnimi dębami. Niestety zostały one w jakiś czas potem wycięte. Nie mniej po pół wieku obsadzono staraniem ówczesny proboszcza, ks. Henryka Dziekana jesionami i jaworami, które począwszy od roku 1879 przez ponad wiek zdobiły cmentarz, do czasu gdy również zostały wycięte...
W dwudziestym pierwszym wieku cmentarz nie przypomina już tego pięknego miejsca, jakim był dla obserwatorów przez poprzednie stulecia. Została na nim zaledwie garstka drzew. W tym dwa szczególnie ciekawe... Już w 1929 r. przyrodnicy K. Galus oraz A. Czudek wskazali na dwa ciekawe okazy cisa. Niestety jeden z nich poszedł pod topór ok. 2001 roku (być może po tej dacie, gdyż: W latach 1934-2001 wszystkie okazy cisów w Polsce podlegały całkowitej ochronie, obecnie jest to ochrona częściowa). Inwentaryzujący zabytki w 2006 r. T. Jonderko i M. Śniegoń zastali już tylko jeden okaz, który jak się okazje, skrywać może nie lada niespocziankę. Chociaż bowiem mieszkańcy Brennej mijają go dosyć obojętnie, gdyż drzewo to nie jest specjalnie okazałe (ok. półtora metra średnicy), dodatkowo regularnie było w przesżłości przycinane, dlatego też dziś przypomina ono przerośniętego karzełka - krzew z tysiącem odgałęzień, nie zaś dumnego sędziwego starca, który strzeże niejednej tajemnicy, to okazuje się, że ta druga interpretacja bliższa jest prawdy...
Mało kto wie, iż to nie okazałe dęby są najstarszymi z drzew występującymi w Polsce, a właśnie niepozorne, bo niezbyt wysokie i okazłe cisy...
Okazuje się, iż poza cennym cisem ze Szporówki, Brenna może pochwalić się również innym ciesem, bodaj najstarszym drzewem rosnącym w ścisłym centrum Brennej, w dawnym korycie rzeki Brennicy...
III. O dwóch ukrytych skrabach doliny Brennicy
Przedstawiamy państwu dwa skarby, które, chociaż towarzyszą nam i naszym przodkom od setek lat, dotychczas nie doczekały sie uznania w oczach szerokich mas ludności Brennej.
Naszym główym bohaterem będzie niepozorny cis, który od ok. trzech wieków rośnie sobie skromnie "w Hucie", dziś na cmentarzu w Brennej. Najprawdopodobniej jest on najstarszym świadkiem historii w naszej wiosce, ustępując wiekiem jedynie swemu sędziwemu krewniakowi, rosnącego na Szporówce, najdalej na południe wysuniętego przysiółka Brennej.
By właśniwie oszacować wiek cisa, potrzebna jest zdobywana latami wiedza dendrologiczna. Z braku fachowych ekspertyz pokusiliśmy sie o roboczą, amatorską analizę, by choć spróbować oszacować wiek interesujących nas drzew.
Na podstawie istniejących w literaturze przykładów starano się oszacować wiek drzew. Za modelowy uznano (arbitralnie) egzemplarz z Nadleśnictwa Wipsowo (obręb Purda Leśna), gdzie w 1958 roku ścięto cisa suchego, który miał średnicę ok. 25 cm i liczył sobie 100 lat. Na tej podstawie opracowano wyliczenia, które, chociaż z pewnością nie są w peni reprezentatywny, to mogą dać nam pewien obraz, jak może rosnąć cis w raz z upływem kolejnych setek lat:
- 100 lat - średnica (10 cm na ziemią) 25 cm; obwód ok. 75 cm;
- 200 lat - średnica 50 cm; obwód ok. 150 cm - te parametry odpowiadają w przybliżeniu cisowi z Cmentarza w Brennej Centrum (170 cm na tej samej wysokości, tj. 10 cm nad ziemią)
- 300 lat - średnica 75 cm; obwód ok. 225 cm - te parametry odpowiadają w przybliżeniu cisowi ze Szporówki (245 cm, 10 cm. nad gruntem)
- 400 lat - średnica 100 cm; obwód ok. 300 cm
Szacunki te trzeba skorygować, gdyż ich wyniki są zaniżone. W powyższych wyliczeniach nieuwzględniono m.in. tego, iż cis jest tym drzewem iglastym, które w młodości rośnie najwolniej. Cisy przez pierwsze dekady rosną bardzo powoli, ich roczne przyrosty wynoszą mniej niż 1 mm. Sytuacja ta zmienia się zdecydowanie po ok. pół wieku, począwszy od ok. 60 urodzin jest to już ok. 2 mm (wahania bywają duże, ale mieszczą się w przedziale od 1 do 3,0 mm).
Na potrzeby niniejszej analizy przeanalizowano osiem z 10 przypadków cisów zaprezentowanych w pracy Cezarego Pacyniaka (zob.: tabela "Wiek i wymiary najstarszych cisów rosnących w Polsce", w: Cezary Pacyniak, Najstarsze drzewa w Polsce, Warszawa 1998 - http://dolnawisla.home.pl/wierzchlas/html/materialy/3.jpg). Wzięto zatem pod uwagę najbardziej reprezentatywne z najbardziej długowiecznych cisów występujących w Polsce. Ich wiek wynosił od ok. 500 do 800 lat (średnio ok. 620), a obwód pomiędzy ok. 280 a 380 (średnio 320).
Z analizy wynika, iż średni przyrost średnicy w ciągu roku na przestrzeni kilkuset lat życia drzewa wynosił średnio 1,6 mm (statystyczna szerokość słoja to: 0,8 mm; liczby te korelują z danymi przedstawionymi wyżej), natomiast z porównania wieku drzew i ich obwodów wynika, iż każdego roku obwód drzewa powiększał się średnio o ok. 5,3 mm. Wszystko to sprowadza się do uproszczenia, iż przypuszczalny wiek sędziwego cisa jest około dwukrotnie większy od jego obwodu (ściśle mówiąc to zależność wieku do obwodu wynosi 1,9 do 1).
Jeśli te dane są poprawne i można je ekstrapolować na Beskid Śląski (przykłady powyższe pochodzą bowiem z krain o innym podłożu i specyfice - mowa bowiem o terenach pogórskich i regionów Dolnego Śląska, Opolskiego i Małopolski), to w takim przypadku cis z cmentarza w Brennej Centrum ze swoimi ok. 170 centymetrami mógłby liczyć sobie nawet 323 lata, a Cis ze Szporówki (obwód ok. 245 cm) nawet 465 lat.
Podsumowując, po wzięciu pod uwagę szacunków, które dały nam wartości minimalne oraz te, które wskazały wartości (naszym zdaniem) maksymalne możemy podać ostateczny werdykt.
Naszym zdaniem (co powinny potwierdzić jeszcze fachowe badania) wiek cisa z Brennej Centrum (o obwodzie ok. 170 cm) można szacować w przedziale pomiędzy 220 a 320 lat; zaś wiek cisa ze Szporówki (ok. 245 cm) w przedziale ok. 340 do 460 lat.
Wartości te raczej nie są zawyżone, przeciwnie. Widać to chociażby w zestawieniu z najbardziej znami w Polsce przykładami.
Przykład A
Przywołajmy jednen z 8 branych pod uwagę w wyliczeniach cisów, a mianowicie cis z Harbutowic w Małopolsce, jeden tzw. cisów Raciborskiego, który liczy obecnie ok. 326 cm obwodu, a jego wiek szacuje się na blisko 700 lat. Co ważne, ten osobnik rośnie również w terenie górskim (jest to styk regionów Beskidu Makowskiego i Pogórza Wielickiego), w podobnych warunkach co cisy w Brennej, jest od niego breńskiego o ok. 30 % większy, więc oczekiwalibyśmy że jest od niego o 1/3 starszy. Tak więc breński cis mógłby liczyć par analogiam przeszło 460 lat.
Przykład B
Cis Donnersmarcka w Kaletach-Jędrysku - samotny świadek dawnej Puszczy Śląskiej, obecnie rośnie w głębi lasu, o charakterze gospodarczym. W ciągu 73 lat od 1940 roku do 2013 r. zwiększył swój obwód z 177 cm do 222 cm, czyli o 45 cm. Jeśli ten przyrost jest reprezentatywny, to przyrost 100-letni w obwodzie wynosi 61,6 cm. Dziwne więc, że wiek drzewa jest oceniany na ok. 550 lat. Skoro rachunek (222/61*100), sugeruje że jeog wiek to ok. 360 lat... Jeśli dane jego przyrostu z ostanich 73 lat przyrównać do przykładu "O. Tempesa" to - przy 177 cm obwodu "Brynioka", jego wiek oszacować można na minimum 261 lat.
Podsumowując, wygląda więc na to, iż cis rosnący "w Hucie", może być najstarszym drzewem rosnącym w korycie rzeki Brennicy. Jego wiek może sięgać nawet 300 lat! Jest zatem niemal pewne, iż jest on starszy niźli sam cmentarz, plebania i kościół parafialny w Brennej! Co więcej jest duża szansa, iż cis ten pamięta czasy pierwszych misjonarzy, którzy ok. 1719 roku stworzyli w Brennej prowizoryczną kaplicę, by nauczać miejscowych górali, szerząc wiarę, oświatę i kulturę, wśród ubogiej i zacofanej ludności góralskiej. Możemy nawet snuć fantazje, na temat tego, iż sam ojciec Leopold Tempes, pełniąc posługę w Brennej, wędrując po wsi i marząc o załeżeniu tu parafii, budowie kościoła etc. mijał niepozorne wówczas drzewko cisa, które towarzyszyło następnie jego naśladowcą i kontynuatorom mijsji... Kto wie, może fachowe badania potwierdzą, iż nasze drzewo faktycznie jest równolatkiem najstarszych - nieistniejących dziś - świątyń Brennej? Czas pokaże, warto jednak już teraz chronić ten skarb, jakim jest niewątpliwie cis, któremu pragniemy nadać imię ojca Tempesa...
Wymiary Cisa na Cmentarzu w Brennej:
- 177 cm obwodu;
- 4 metry (średnicy) rozpiętość gałęzi;
- 10 metrów wysokości
"Tempes" dumnie góruje nad breńską nekropolią, ale też całym centrum Brennej położonym niżej w dolinie, m.in. nad zabytkowymi: plebanią, etc. Przewyższa je nie tylko pod względem wieku, ale też wysokości.
Inspiracją do podjęcia trudu oszcowania wieku cisów w Brennej był tekst: https://www.ptd.pl/ptd/wp-content/download/2011/67-75.pdf
V. Więcej o cisacch w Brennej
W "Wieściach znad Brennicy" w styczniu 2020 roku Dorota Greń-Grajewska i Tomasz Jonderko pisali:
Najstarszy żyjący świadek dziejów Brennej
"Zastanawiając się nad długowiecznymi przedstawicielami świata natury myślimy najczęściej o drzewach. Za takie uchodzą m.in. amerykańskie sekwoje i sosny, czy europejskie dęby. Mało kto wie, iż najstarszym drzewem w Europie, a także Polsce jest cis. Okaz rosnący w walijskiej wsi Llangernyw, liczy – bagatela! – 4000 lat, zaś cis pospolity, który znajduje się w Henrykowie Lubańskim, na Dolnym Śląsku, około 1300 lat (!). Co ciekawe w Polsce, to właśnie cisy posiadają najstarszą tradycję drzewa chronionego. Władcą, który nakazał ich ochronę był sam Władysław Jagiełło, który w 1423 roku wydał statut, o następującej treści: „Jeśliby kto wszedłszy w las, drzewa, które znajdują się być wielkiej ceny jako jest cis albo im podobne podrąbał, tedy może być przez Pana albo dziedzica pojman, a na rekojemstwo tym którzy oń prosić będą ma być dan. Tym że obyczajem w gajach gdzie mało lasów ma być zachowane”.
W ciągu ostatnich kilkuset lat populacja cisa zmniejszyła się drastycznie, z powszechnie występującego drzewa, stał się rzadkim okazem, chronionym przez państwo. Do tego stanu przyczyniły się jego właściwości. Cis jest wyjątkowym drzewem, twardym, a zarazem niesamowicie giętkim, co wykorzystywano od dawien do budowania uzbrojenia: kopii, strzał, kusz, a przede wszystkim łuków, a także do wytwarzania naczyń domowych, mebli.
Co ciekawe, wszystkie części cisa, poza czerwoną osnówką, są trujące, mimo to wykorzystuje się go w medycynie do leczenia zwierząt i ludzi. Stanisław Sokołowski, w artykule z 1924 roku, pt. „Cis na ziemiach polskich i w krajach przyległych” pisał: „Cis jest drzewem pozbawionym zupełnie żywicy. Natomiast w drewnie, w liściach i w nasieniu (lecz nie w osnówce) znajduje się alkaloid taksyna, będący gwałtowną trucizną. Dawka śmiertelna wynosi: dla psów 0'117 g, dla kotów 0'026 g, dla królików 0'02 g. Konie trują się łatwiej niż krowy, które mogą się zresztą do trucizny tej przyzwyczaić. Zwierzyna natomiast, jak twierdzą leśnicy, ogryza cisa chętnie, bez żadnej dla siebie szkody”. Toksyczne właściwości tego drzewa stały się najprawdopodobniej przyczyną łączenia go, w wierzeniach i tradycjach ludowych, z symboliką śmierci. Uważano, iż cis będący przyczyną zgonów potrafi również od tej śmierci uchronić. W niektórych kręgach był również, dzięki swojej żywotności, symbolem nieśmiertelności. Często drzewa te sadzano na cmentarzach.
Skąd wiemy, że cisy były w danym miejscu popularne? Przede wszystkim dzięki nazewnictwu. Niedaleko naszej miejscowości, na Śląsku Cieszyńskim, znajduje się wieś Cisownica, natomiast w Brennej takimi wskazówkami są nazwy wzniesień Mały Cisowy (Mała Cisowa) i Wielka Cisowa. Z dużą pewnością można orzec, że nazwy te związane są z występującymi dawniej w tych miejscach cisami. Drzewa te najpewniej występowały powszechnie na terenie całej Brennej, natomiast w paśmie Błatniej ich skupisko było największe.
W dokumentach historycznych z 1621 r. znajdujemy informację o najstarszym szałasie w Brennej, podano nazwę „Sallasch Tissowa” (szałas Cisowa). W urbarzu odnotowano, iż mieszkańcy Brennej płacili podatek od „pastwy od wrchu Tisowej”. W kolejnym urbarzu z 1657 r., wymieniając breńskich osadników, znajdujemy zapis: „Woytek Dutka in der Tisowka”. Obecnie trudno nawet w paśmie Błatniej znaleźć cisy. Dlaczego? Najprawdopodobniej już w XVII wieku, gdy tworzono na zboczach miejsca na wypas owiec, zaczęto wycinkę tego drzewa. W XIX wieku, gdy Habsburgowie przystąpili do przymusowego zalesienia polan, wprowadzono w nasze regiony obcy gatunek drzewa iglastego – świerk, co zmieniło zupełnie strukturę lasów w Beskidzie Śląskim.
Cis również górale w Brennej wykorzystywali w obrzędowości, jak podaje w przedwojennych zapiskach Ernestyna Świbówna, to trujące drzewo stało się jedną z roślin wchodzących w skład palmy wielkanocnej, jako symbol nieśmiertelności i zmartwychwstania. Palma miała właściwości ochraniające przed złymi mocami, burzami, a także wierzono w jej moc zapewniania urodzaju.
Czy dzisiaj w Brennej, poza naszymi ogrodami, znajdują się cisy? W opracowaniu Andrzeja Czudka z 1929 r. dowiadujemy się, że w okresie międzywojennym w Brennej znajdowało się zaledwie 6 cisów: na cmentarzu 2, na „Szporówce” – 2, w Lasach Państwowych – 2 (brak podanej dokładnej lokalizacji). Również w 1929 r. Karol Galus sporządził spis występowania cisów na Śląsku Cieszyńskim, we fragmencie dotyczącym Brennej czytamy: „Na „Szporówce”, chronione ogrodzeniem, znajdują się 2 okazy o zdrowym wyglądzie, na cmentarzu katolickim również dwa okazy. W lesie państwowym w oddziale 64 na północno-wschodnim stoku, na wysokości 750 m n.p.m., na świeżej lekkiej glinie z domieszką 25% kamieni, bardzo głębokiej, znajduje się okaz 8,5 m wysoki o średnicy piersiowej 28 cm. Na wysokości 20 cm nad ziemią rozwidla się a następnie na wysokości 5 m tworzy kilka odnóg; prócz tego kilka osobników w okolicy w lasach państwowych i chłopskich”.
We współczesnym opracowaniu Tomasza Jonderko i Marka Śniegonia „Pomniki przyrody Gminy Brenna” z roku 2009 wymieniony jest jako pomnik przyrody jeden cis dwupniowy zlokalizowany w Brennej Leśnica, „na skraju byłej osady leśnej Szporówka”, który trzy lata wcześniej wprowadzono na listę okazów chronionych (2006). Drzewo to mierzyło 12 metrów wysokości oraz blisko półtora metra obwodu pnia (147 cm i 152 cm) i pół metra średnicy (47 i 48 cm). Natomiast w dziale „Drzewa o wymiarach pomnikowych proponowane do objęcia ochroną” wskazano na cisa pospolitego znajdującego się na cmentarzu katolickim w Brennej Centrum, obwód jego pnia obliczono na 125 cm. W zestawieniu nie ma dwóch pozostałych cisów, które według opracowań z 1929 r. znajdowały się w lasach państwowych, ani drugiego drzewa, które rosło na cmentarzu. Pozostałe prawdopodobnie już wówczas zostały zniszczone. Z 6 cisów, wskazanych przed II wojną światową przez śląskich przyrodników, pozostały 2.
Podsumowując, na terenie Brennej, odnotowane były następujące okazy:
- W Brennej Leśnicy „na Szporówce” w latach 1929-1938 Karol Galus oraz Andrzej Czudek opisują dwa cisy. W roku 1980 r. Alfred Czudek, inspektor UG Brenna, odnotowuje już jeden okaz (obw. 108 cm i 119 cm). W 2006 r. T. Jonderko i M. Śniegoń również wykonują pomiary, które wskazują blisko półtora metra obwodu (147 cm i 152 cm). Najnowsze dane zebrane przez tychże badaczy (2020) wskazują, iż obwód drzewa wynosi blisko 2 i pół metra, tj.: 245 cm (pomiar 10 cm nad ziemią), 162 cm (pomiar na wysokości 140 cm) i 156 cm.
- Na cmentarzu katolickim w Brennej, w 1929 r. K. Galus oraz A. Czudek wskazują na dwa okazy. W 2006 r. T. Jonderko i M. Śniegoń zastają już jeden okaz, o obwodzie 125 cm, natomiast trzynaście lat później T. Jonderko dokonuje ponownych pomiarów, które wykazują, iż cis mierzony 10 cm nad ziemią ma 170 cm obwodu.
- W Brennej, w lasach państwowych, a dokładnie w oddziale 64, w 1929 r. K. Galus wskazuje na jeden okaz, którego obwód pnia wynosi 88 cm. A. Czudek w 1938 r. podaje nowe pomiary obwód 90 cm. Obecnie, przy pomocy pracowników Nadleśnictwa Ustroń, udało się ustalić, gdzie przed wojną znajdował się oddział 64 Nadleśnictwa Brenna. Jest to obecny oddział 118 obejmujący tzw. ”Szporówkę”. Wynika z tego, że albo znajdowało się tam więcej cisów lub mylnie pisano raz oddział 64 innym razem „na Szporówce” a w rzeczywistości chodziło o to samo miejsce i ten sam egzemplarz cisa.
- Na „Markówce”, a więc w centrum Brennej istniał do końca XX wieku cis. Odnotowany został już w okresie przedwojennym, kiedy zapisano, iż w latach 1928-29 uległ silnemu odmrożeniu. W 1980 r., według Alfreda Czudka, miał w obwodzie 89 cm. Obecnie drzewa już nie ma.
- Na polanie „Szarówka” w paśmie Błatniej w 1980 A. Czudek odnotował okaz o obwodzie 45 cm, który istnieje do dziś. Pod koniec 2019 r. T. Jonderko zmierzył drzewo ponownie i okazało się, iż jest znacznie większe. Cis ten składa się bowiem z dwóch podobnie rozwiniętych (w formie krzaczastego rozgałęzienia) pni, rozchodzących się na wysokości 40 cm, z których każdy liczy po 70 cm obwodu (mierzone na wysokości 80 cm).
Stanisław Sokołowski, we wspomnianym już wyżej artykule, opublikowanym na łamach czasopisma „Ochrona przyrody”, w pierwszych latach po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, nawoływał: „Przede wszystkim, więc chronić musimy cisa przed siekierą, piłką czy kozikiem, otoczyć go poszanowaniem, opieką i dać mu absolutny spokój, resztę pozostawić można przyrodzie, która w nieprzebranej skarbnicy swych środków znajdzie jeszcze dość siły, aby 'ginące drzewo' zachować na długie stulecia. Trzeba się starać, aby zrozumienie potrzeby ochrony cisa ogarnęło szerokie koła ludu polskiego, przeważnie bowiem w jego posiadaniu są ostatnie zabytki starych cisów, rosnących tu i ówdzie na pastwiskach, w laskach gminnych, lub w zagrodach. Trzeba szeroki ogół inteligencji, a zwłaszcza ziemian i nauczycieli zapoznać z cisem, zwrócić nań uwagę”.
Podobna była konstatacja Andrzeja Czudka, który także jeszcze przed II wojną światową, podsumowując wykaz cisów z Brennej opublikowany na łamach pisma „Osobliwości i zabytki przyrody województwa śląskiego”, apelował: „Cisy te, ostatnie w okolicy, należy jak najprędzej otoczyć opieką”. Obecnie, gdy ich ilość zmniejszyła się o połowę, słowa przyrodnika nabierają mocy i stają się jeszcze pilniejsze.
Naszym priorytetem powinno być nie tylko otoczenie ochroną ostatnich trzech zachowanych długowiecznych drzew, a więc cisów na Szarówce, na Szporówce i na cmentarzu, które dotrwały do XXI wieku, ale także wykonanie specjalistycznych badań, które umożliwiłyby precyzyjne określenie ich wieku. Cisy są bowiem specyficznymi drzewami, dokonując pomiarów obwodu trudno określić, czy nawet oszacować ich wiek. By stwierdzić ile właściwie mają lat, należy wykonać specjalistyczne (bezpieczne dla drzewa) odwierty. Tylko ta metoda może dać odpowiedź, czy faktem jest przypuszczenie badaczy, iż cisy istniejące do dziś na Szporówce oraz na cmentarzu katolickim są najstarszymi drzewami w Brennej, licząc być może nawet 400 lat (!). Cisem na cmentarzu zainteresował się kilka lat temu jeden z profesorów z Warszawy, który – podobnie jak lokalni przyrodnicy – miał sugerować, że drzewo to może być znacznie starsze niźli sam cmentarz i kościół w Brennej. Odwiedzając groby bliskich, czy przechadzając się cmentarnymi alejkami warto zwrócić uwagę na skromnego świadka historii, jedno z najstarszych drzew w dolinie Brennicy, mimowolnego towarzysza życia i śmierci naszych przodków oraz przyszłych pokoleń mieszkańców Brennej…"
PS Dziękujemy Zofii Kossak i innym naszym wielkim przodkom, którzy umieli żyć, pracować i rozwijać się balansując przyszłość z przeszłością, szanując dziedzictwo poprzednich pokoleń jednocześnie budować ... Tęskno nam za ludźmi tak wrażliwymi i mądrymi jak Pani. Raz jeszcze dziękujemy!"
Komentarze
Prześlij komentarz