Franciszek Popiołek, Krótka historia rodziny Kisiałów z Brennej




Jako pierwszy genealogią rodzin mieszkających nad Brennicą zainteresował się Franciszek Popiołek, który jeszcze przed II wojną światową opublikował ciekawy tekst dotyczący rodziny Kisiałów. Była to, jak na Brenną, bardzo bogata, i to nie tylko pod względem finansowym rodzina. Wydała m.in. człowieka, który zrobił największą karierę przed II wojną światową, spośród mieszkańców Brennej. Osobą tą był dr Jerzy Kisiała, który ukończył studia prawnicze w Wiedniu, po upadku Austro-Węgier został starostą cieszyńskim. 
Tekst ukazał się w 1937 roku w prasie dwukrotnie (w „Głosie Stanu Średniego” i „Gwiazdce Cieszyńskiej). Poniżej prezentujemy artykuł opublikowany jako pierwszy, zatytułowany: Krótka historia rodziny Kisiałów z Brennej, który ukazał się 9 października tego roku w „Głosie Stanu Średniego”. 


Fragment artykułu z ilustracją.
Jest to równocześnie jedna z pierwszych naukowych prac poświęconych historii Brennej w ogóle. Tekst zasługuje na uwagę tym więcej, iż przekazuje wiele szczegółów dotyczących funkcjonowania gospodarstw chłopskich w Beskidach, opisując m.in. szczegóły dotyczące zobowiązań pańszczyźnianych względem księcia (Komory Cieszyńskiej), a także dziedziczenia gruntów. Może być więc pomocny w poszukiwaniu i odczytywaniu dokumentów dotyczących innych rodzin chłopskich, inspirując współczesnych genealogów do kwerend archiwalnych oraz szerszego ujęcia historii własnej rodziny.

Jedno z zachowanych w zasobach Muzeum Śląska Cieszyńskiego zdjęć powstałych w czasie wizyty Franciszka Popiołka w Brennej. Zdjęcie przedstawia naukowca w towarzystwie gospodarza. Za: http://www.katalog.muzeumcieszyn.pl/large/43/mc-f-7884-1.jpg

Krótka historia rodziny Kisiałów z Brennej

Przodek tej rodziny, z której ostatnio wyszedł hal­lerczyk, sekretarz b. Komisji Rządowej Śląska Ciesz, i b. starosta cieszyński, nazywał się pierwotnie Ki­siel, podobnie jak założyciel pierwszego dworu, przy którym powstała wieś: Kisielów i podobnie jak woje­woda bracławski z tego samego czasu, wysłany do Chmielnickiego dla traktowania o ugodę. Z tym na­zwiskiem przychodzą Kisiałowie w najstarszych przechowanych zapiskach tak w Brennej, jak i w Górkach Małych (Jura Kisielów), skąd prawdo­podobnie przyszli do Brennej (Kisiel — wyraz staro­polski, oznaczający rzadką potrawę z mąki). Syn Kisiela nazwał się Kisiałą, gdy samogłoska środkowa upodobniła się do ostatniej.
Pierwszy Kisiała należał w Brennej do mniej­szych posiadaczy gruntu czyli zagrodników, ale go­spodarzył tak, że podczas gdy inni brenniacy opusz­czali swoje grunta i szukali szczęścia gdzie indziej, Kisiała dokupił kawał ziemi (1645), przez co prze­szedł do rzędu siedlaków. Było wtedy w Brennej dwóch Kisiałów: Paweł i Szczepan. Obaj dokupili grunty od księcia równocześnie, ale Szczepan nie utrzymał się na swej posiadłości. Dlatego w następ­nym spisie mieszkańców Brennej z r. 1722 przycho­dzi tylko jeden Kisiała: Jakób, ale już między siedlakami. W trzydzieści lat później przychodzi już trzech siedlaków: Jan oraz Paweł i Jakób, którzy gospodarowali wspólnie na jednym gruncie i mie­szkali w jednym domu.
Rodzina rozmnożyła się, a przez podziały gruntów zeszli niektórzy z niej znowu do rzędu zagrodników. W kilkanaście lat potem podaje spis mieszkańców Brennej, sporządzony dla celów fiskalnych, dla wy­kazania ich powinności wobec księcia, sześciu Kisia­łów siedlaków. Byli nimi: Jan, który miał dom nr. 6, Jerzy (nr. domu 119), Jakób i Paweł, wymienieni powyżej z domem nr. 125, i wreszcie drugi Jan Kisiała, który gospodarował i mieszkał wspólnie z Maliszem. Numery domów ówczesne oczywiście uległy zmianie i podane wyżej nie obowiązują obec­nie.
Grunta, które Kisiałowie posiadali, choć kupione i zapłacone, nie były jednak ich własnością, tylko należały dalej do księcia cieszyńskiego, tak jak w ogóle wszystkie grunta chłopskie w tych czasach.
Chłopi byli tylko ich użytkowcami za opłatą czynszu w pieniądzach i w naturze, lecz użytkowcami dzie­dzicznymi, ponieważ mogli je przekazywać swoim potomkom. Jeżeli jednak ktoś zmarł bezpotomnie nie zostawiając spadkobierców, w takim razie grunt przechodził napowrót do rąk właściciela — księcia i ten go sprzedawał powtórnie. Przekazywanie od­bywało się drogą sprzedaży i kupna. Ojciec lub wdowa po nim sprzedawali synowi najstarszemu, lub niekiedy najmłodszemu, grunt za umówioną cenę, której część kupujący dawał zwykle odrazu tytułem zadatku, a resztę spłacał ratami. Sprzedający zastrze­gał sobie przy tym często wymowę, a dla żony trze­cią część majątku.
Tak sprzedał Jakób Kisiała synowi swemu An­drzejowi grunt swój (który stanowił połowę gruntu siedlaczego) w r. 1808 za 400 fl. Z tych pieniędzy miały być przede wszystkim wypłacone długi ojcu w kwocie 356 fl. Pomiędzy wierzycielami figuruje hutnik Heller, prowadzący hutę szklaną, założono w Brennej za czasów piastowskich, a potem znie­sioną. Reszta pieniędzy, pozostała po spłacie dłu­gów, została podzielona między ojca, syna kupującego i dwie siostry. Do gruntu należały 2 konie, krowa, „wolec“, wóz „kuty“, który był rzadkością w Brennej, gdzie używano zazwyczaj wozów „bosych" czyli bez okucia, pług, 2 brony, łańcuch, 2 kopaczki siekiera, cieślica i korba z kosą. Sprzedający wymó­wił sobie do śmierci mieszkanie, zagony pola na ziemniaki, kapustę, konopie, żyto, pogankę, owies czarny i biały, pół zagrody ze sadem, 2 krowy i jedni świnię. (Akt odnośny podpisało trzech Kisiałów, wszyscy krzyżykami, ponieważ szkoła powstała w Brennej dopiero przy końcu XVIII wieku.)
Z powodu posiadania gruntu ciążyły na chłopach różne powinności. Powinności Kisiały wobec księcia | były za czasów piastowskich niewielkie. Według I spisu z r. 1621 płacił „Kisiela“ czynszu 2 tal. 18 gr i oddawał w naturze na rzecz dworu książęcego trzy kury i 30 jaj w roku. W sto lat później Jakób Kisiała jako siedlak płacił wprawdzie czynsz gruntowy nieco mniejszy, bo 1 tal. 36 gr, ale zato musiał opłacać w pieniądzach obowiązek pełnienia straży na fol­warku w Brennej i składał daniny w naturze wzglę­dnie opłacać je pieniędzmi: zamiast 2 kur płacił 12 gr, zamiast 30 jaj: 5 gr, zamiast jednej sztuki przędzy, którą miał oddawać na dwór książęcy, pła­cił znowu 12 gr. Zatem opłaty te wynosiły więcej niż pierwotny czynsz. Poza tym nałożono na niego jak i na wszystkich innych brennian ciężki obowiązek bezpłatnej robocizny czyli t. zw. pańszczyzny, to jest obrabiania pól należących do folwarku (w M. Gór­kach lub Lipowcu). Kisiała jako siedlak był obowią­zany pracować „na pańskim“ we wszystkie dni po­wszednie w roku z 4 końmi z jedną osobą, przy bro­nowaniu lub wywożeniu nawozu z dwiema osobami, gdy nie było roboty z końmi, w dwie osoby pełnić robociznę pieszo.
Ponieważ wskutek tego trudno było obrabiać na­leżycie własne pole i na tym cierpiało bardzo gospo­darstwo, postarali się Kisiałowie: Jan oraz Paweł i Jakób, gospodarujący wspólnie na jednym gruncie, o zniżkę obowiązkowych dni roboczych w tygodniu do połowy w zamian za dodatkowy czynsz pieniężny (w kwocie 4 tal.; za te pieniądze można było w owym czasie kupić krowę).
W r. 1838 było czterech Kisiałów siedlaków, An­drzej, Jan i dwóch Jakóbów. Andrzej z Janem mieli 27 morgów gruntu, Jakóbowie razem 37 morgów. Oprócz nich było dwóch zagrodników: Adam, który miał grunt o obszarze przeszło 19 morgów oraz łąkę „Zwonczaną" w sałaszu „Skałka“ o obszarze 4 mg. i drugi zagrodnik Jerzy, do którego należało 21 mg. pola i 3 mg. łąki, zwanej „Upłaz“ w sałaszu „Węgier­skim“. Gospodarstwo to kupił Jerzy Kisiała od ojca Jana w r. 1834 za 300 fl. razem z budynkami drew­nianymi: domem mieszkalnym, dwiema stajniami i stodołą.
Jako zagrodnik był Jerzy K. obowiązany oprócz płacenia podatków państwowych i opłat na rzecz gminy z tytułu posiadania łąki uiszczać na rzecz księcia czynsz gruntowy i czynsz roboczy z tytułu obniżenia pańszczyzny, dalej pełnić robociznę na polach książęcych przez półtora dnia w tygodniu z 2 końmi przy bronowaniu, nadto razem z innymi zagrodnikami zwieźć co roku z kamieniołomu w Wi­śle do Skoczowa. 5 kamieni młyńskich i z lasu na piłę w Brennej drzewo, z którego mogło być 8 desek, a z browaru ustrońskiego wozem dwukonnym zwozić piwo do karczmy w Brennej, oddawać na zamek książęcy co roku 1 kurę i 15 jaj, pół sztuki przędzy zrobionej z pańskiego materiału i wreszcie dwa dni w roku pomagać przy polowaniu.
Po zniesieniu pańszczyzny i tych wszystkich obo­wiązków na rzecz księcia gospodarowanie na roli stało się łatwiejszym i przynosiło lepsze owoce. Syn Jerzego K., Jan (imiona się powtarzają w tej rodzi­nie) dokupił od Kłuska znaczne gospodarstwo, a wnuk jego, obecny Jerzy, postawił w r. 1928 naj­piękniejszy w Brennej chłopski dom murowany (przedstawiony na rycinie).


Popiołek Franciszek, Krótka historia rodziny Kisiałów z Brennej, „Głos Stanu Średniego”, 1937, nr 41, s. 2-3. 




Komentarze

Popularne posty