Działacze katoliccy KSMM i KSMŻ w Brennej oraz goście jubileuszu 10-lecia organizacji, grupa ponad 80 osób, 1929

 

Działacze katoliccy KSMM i KSMŻ w Brennej oraz goście jubileuszu 10-lecia organizacji, grupa ok. 85 osób, 25 sierpnia 1929. Zdjęcie z publikacji: Karol F. Sabath. Portret listami pisany, red. Wojciech Grajewski, Brenna 2017, s. 240. Tam podpis: 

Uroczysty jubileusz 10-lecia pracy Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Męskiej w Brennej, połączony z nadaniem Domowi Katolicko-Ludowemu imienia ks. prałata Józefa Londzina. Wśród gości miejscowa elita, członkowie KSMM z Brennej oraz bliższej i dalszej okolicy. Strojem góralskim wyróżnia się wybitny poeta ludowy Jerzy Probosz z Istebnej.


Kogo można rozpoznać na zdjęciu? Oczywiście elitę Brennej przełomu lat 20. i 30. XX wieku, a więc władze gminy (m.in. Wójt Antoni Madusiok), miejscowych nauczycieli (m.in. kierowników szkół: Karol Kisiała i Józef Maciejczek, katechety i proboszcza Józefa Skulinę), etc., jak również wielu działaczy społecznych związanych z organizacjami społecznymi działającymi nad Brennicą, urzędnicy. 
Na zdjęciu znajduje się także najpewniej liczne grono szanowanych osób spoza wioski, które przybyły do niej specjalnie na tę okazję. Wymieńmy niektóre nazwiska. 
Na zdjęciu znajdują się m.in.: 
  • księża: Emil Skudrzyk z Cieszyna (prof. gimnazjalny), Józef Matuszek z Katowic (sekretarz generalny SMK, prof. gimnazjalny), 
  • nauczyciele: Karol Morys (Puńców), Bajger z Goleszowa (przybył wraz z chórem mieszanym), Karol Buzek (inspektor szkolny z Cieszyna)
  • Ponadto: dyr. Grżądziel z Poznania, znany krasomówca; Piwko, rewizor Związku Spółek Rolniczych w Cieszynie i Jerzy Probosz, przedstawiciel młodzieży z Istebnej.


W jakich okolicznościach powstało zdjęcie? Dysponujemy obszerną relacją z wydarzenia pióra redaktora Karola Sabatha, oddajmy mu głos:

Obchód 10-lecia pracy [Stowarzyszenia Młodzeży Katolickiej], Korespondencje z Brennej, „Gwiazdka Cieszyńska”, 30. sierpnia 1929, nr 67, s. 3.

 

W niedzielę, 25. b. m. katolicka młodzież tutejsza, a z nią cała gmina obchodziła uroczyście jubileusz 10-lecia pracy Stowarzyszenia Katol. Młodzieży Męskiej. Dom Katolicko-Ludowy, pięknie przyozdobiony, zaroił się od samego rana gośćmi, którzy przybyli po części nawet z daleka, by uczcić wytrwałą pracę młodych górali.

O godz. 10. wyruszył przy dźwiękach muzyki pochód do kościoła na nabożeństwo. W pochodzie ze sztandarem żeńskim na czele, oprócz młodzieży zorganizowanej obojga płci wzięli udział przedstawiciele władz, urzędu, gminnego i wszystkich miejscowych korporacji oraz publiczność. Kazanie okolicznościowe wygłosił ks. prof. Skudrzyk z Bielska, wskazując na ważną rolę stowarzyszeń młodzieży w nowoczesnym życiu Kościoła i stwierdzając, że młodzież breńska dobrze strzegła powierzonego sobie odcinka frontu katolickiego. Uroczystą sumę w asyście ks. prob. Skuliny i ks. prof. Skudrzyka celebrował ks. prof. sekretarz jen. Matuszek z Katowic. Mszę św. upiększył nader udatnym śpiewem chór mieszany S. M. P. z Goleszowa, pod batutą p. naucz. Bajgera. Nabożeństwo zakończono odśpiewaniem hymnu „My chcemy Boga.

Po nabożeństwie udał się pochód z powrotem do Domu katolicko-ludowego, gdzie w obszernej sali, udekorowanej godłami Krzyża i Orla Białego, jako tez portretami wielkich mężów, umajonymi zielenią, odbyła się uroczysta akademja, stanowiąca punkt kulminacyjny obchodu.

Akademię zagaił o godz. 12.15 przewodniczący Komitetu jubileuszowego p. kier. szkoły Kisiała, pierwszy prezes Stowarzyszenia, witając reprezentantów władz i instytucji zamiejscowych, oraz licznie zgromadzoną publiczność tutejszą. Protokół z zebrania założycielskiego z dnia 17-go sierpnia 1919 odczytał sekretarz p. Fr. Heller, który następnie wygłosił piękny wiersz okolicznościowy p. t. „Na dziesięciolecie. Z kolei nastąpiło przeczytanie nadesłanych gratulacyj, mianowicie telegramu Ministerstwa W. R. i O. P. z Warszawy, listu założyciela Stow. ks. prob. Kubaczki z Ochab i listu prezesa Związku śl. katolików ks. prob. Grima z Istebnej, które przyjęto hucznymi oklaskami.

10-letnią pracę Stowarzyszenia-jubilata, jego twarde zmaganie się z przeciwnościami, niezłomną energję i wytrwałość młodych pracowników, u- wieńczoną wybudowaniem Domu katolicko-ludowego, zobrazował w 20-minutowym referacie w prosty, lecz za serca ujmujący sposób p. Józef Gie1ata, drugi prezes. Sprawozdanie to uzupełniały następujące przemówienia: ks. proboszcza Skuliny, który jako Patron uwypuklił zbożną działalność Stowarzyszenia na polu religijnym i kościelnym, p. przeł. gminy Madusioka, wyrażającego imieniem gminy radość i dumę z obywatelskiej pracy młodzieży, p. kier. szkoły Maciejczka, który jako prezes Koła Macierzy Szkolnej zilustrował działalność Stowarzyszenia z punktu widzenia narodowego, kończąc okrzykiem na cześć młodzieży, powtórzonym przez zgromadzoną publiczność, poczym p. Antoni Heller, trzeci prezes oświetlił jeszcze wysiłki wychowanków Stow. mające na celu gospodarczy rozkwit wioski.

Nastąpiły przemówienia reprezentacyjne. Imieniem wojewody śląskiego dr. Grażyńskiego i naczelnika W. O. P. dr. Ręgorowicza przemówił p. insp. szkolny Buzek z Cieszyna, składane Stowarzyszeniu życzenia do spełnionej już pracy i życząc dalszego rozwoju na przyszłość. Zakończył okrzykiem na cześć Rzeczypospolitej Polskiej i Prezydenta Mościckiego, poczym zebrani, stojąc, odśpiewali hymn „Boże coś Polskę. Przedstawi- ciel centralnych organizacji młodzieży: Związku w Katowicach i Zjednoczenia w Poznaniu, ks. sekr. jen. Matuszek, wygłosił płomienne przemówienie, streszczające się w zdaniu: „Cudne są wasze góry, lasy, polany, i potoki, — najcudniejsza jest młodzież wasza, która wzbudza podziw wyścigiem pracy swojej. Szczęść Boże do dalszych wysiłków!'' Imieniem Związku Spółek Rolniczych w Cieszynie przemówił p. rewizor Piwko, porównując młodzież breńską do pionierów roczdelskich, gdyż podobnie, jak tamci, zapomocą spółdzielczości dokonała wielkich naprawdę rzeczy, poczym wzniósł okrzyk na cześć gminy Brennej. Jako przedstawiciel młodzieży z Istebnej zabrał głos p. Jerzy Probosz, wyrażając przyjacielskie życzenia braciom-góralom, których praca może służyć za wzór wszystkim okolicznym wioskom.

Pierwsze z dwóch przemówień programowych wygłosił p. naucz. Morys z Puńcowa, młody, lecz świetnie się zapowiadający mówca, zwany wśród młodzieży zaszczytnie „nowym Grządzielem. Prelegent mocno zaakcentował potrzebę kształcenia woli i wytrwałości, dwóch przymiotów, których młodzieży polskiej zazwyczaj brak, a którymi szczycić się mogą Brenniacy, bo umieli ze złotych ziarenek, drobnych okruszyn pracy, wznieść dzieło wielkie, godne podziwu. Z kolei zabrał głos znany krasomówca p. dyr. Grżądziel z Poznania, władający sztuką retoryczną iście po mistrzowsku. Przypomniał na wstępie znaną legendę o śpiących rycerzach, którzy są symbolem sił, drzemiących w narodzie. Dawny okrzyk „do boju! zamienił się w hasło „do pracy! Młodzież breńska podjęła ten okrzyk i czynem go okazała, czego wyrazem jest ten piękny dom, jest także odżydzenie wioski przez usunięcie żyda od kościoła w sposób chrześcijański. Doskonałe objaśnienie słów hymnu „My chcemy Boga, stanowiących program pracy katolickiej i umiejętnie przytoczona bajka dopełniły to świetne przemówienie, oklaskiwane owacyjnie, podobnie jak wszystkie poprzednie mowy, które mimo swej mnogości nie nudziły słuchaczy, lecz przykuwały ich uwagę aż do końca.

Na zakończenie przewodniczący p. kier. Kisiała w gorących słowach, wysłuchanych stojąc przez obecnych, oddał hołd wiekopomnym zasługom ś. p. ks. prałata Londzina, największego syna Ziemi śląskiej, zmarłego członka honorowego i dobrodzieja naszego Stowarzyszenia, ku czci którego Stowarzyszenie postanowiło nazwać Dom Katolicko-Ludowy jego imieniem, poczym dokonał odsłonięcia tablicy z nową nazwą „Dom Katolicko-Ludowy im. ks. Londzina. Akademię zakończono o godz. 2. odśpiewaniem Roty „Nie rzucim ziemi.

Wspólne zdjęcie fotograficzne, obiad i wesoła zabawa towarzyska, podczas której wyłączone były od sprzedaży napoje alkoholowe, pięknie uzupełniły program dnia, który zaliczyć można do najpamiętniejszych w dziejach Brennej




Unikatowe zdjęcie przechowano do dziś w kilku egzemplarzach, jeden z nich należał niegdyś do Karola F. Sabatha, a następnie jego żony i córki Heleny.




Komentarze

Popularne posty