Projekt: Bohaterowie w drodze do Domu... inspirowany losami Jana Gaszczyka

Promocja rodzimego dziedzictwa historycznego i kulturowego, np. poprzez szerzenie zainteresowania życiem bohaterów lokalnej wspólnoty i przeszłością mieszkańców wpisuje się w zadania Strategii Rozwoju Gminy Brenna. Dlatego też zabiegając o wsparcie finansowe w ramach małego grantu pragniemy zrealizować cykl badań naukowych, akcji popularyzatorskich i publikacji on-line w ramach Społecznego Archiwum Cyfrowego Gminy Brenna, który będzie dla mieszkańców Gminy ważnym źródłem wiedzy i inspiracją do pogłębienia znajomości skarbów Małej Ojczyzny. Wyżej wymienione działania będą dotyczyć m.in. rodziny Gaszczyk, której członkowie (bracia: Jan, Franciszek, Józef, a także zmarły przedwcześnie w wieku zaledwie 20 lat - Paweł) zapisali się złotymi zgłoskami w dziejach Brennej, ponosząc ofiary tak w czasie I, jak i II wojny światowej.


Uzasadnienie potrzeby realizacji projektu:

A) W sytuacji gdy z każdym rokiem ubywa seniorów, naturalnych "strażników pamięci" naszej Małej Ojczyzny, przerywa się wielopokoleniowy ciąg przekazu tradycji i historii, a pamięć o życiu poprzednich generacji zatraca się, warto wspierać działania zmierzające do przywrócenia do życia historii losów naszych przodków, które także dziś po wielu latach od ich śmierci mogą okazać się ciekawa, inspirująca i warta zachowania dla przyszłych pokoleń.

 

W tym celu planujemy publikację on-line 400 rekordów, tj. wypisów z dokumentów historycznych poświęconych poszczególnym postaciom, mieszkańcom Brennej i Górek. Materiały te staną się również podstawą artykułów popularnonaukowych opublikowanych on-line i w lokalnej prasie („Wieści znad Brennicy”). Dzięki temu po raz pierwszy w historii poznamy m.in. losy ok. 200 mieszkańców Brennej i Górek, którzy walczyli na frontach I wojny światowej. Warto dodać, iż minęło dokładnie 100 lat, odkąd ostatni z nich wrócili z tułaczki. Jednak duża część z nich nigdy nie wróciła w rodzinne strony. Wkrótce będziemy mogli poznać przynajmniej częściowo ich losy, przywracając je społecznej pamięci! Poznamy też ich twarze publikując m.in. zdjęcia i dokumenty dot. Pawła Gaszczyka.

 

B) W życiu większych i mniejszych społeczności są jednostki, które zdecydowanie wybijają się ponad przeciętność. Postacie, które poprzez swoje zaangażowanie społeczne, pracę na rzecz wspólnoty nadają kierunek jej działaniom. Często ich pracy nie towarzyszy rozgłos, gdyż nie pracują dla społecznego aplauzu, a “dla idei”, ideałów w które wierzą. Takich postaci w dziejach poszczególnych większych i mniejszych społeczności jest sporo, choć nie zawsze mogą one liczyć na chociażby symboliczne “docenienie” - czy to za życia, czy też pośmiertnie.

Polską (i śląską) specyfiką jest, iż postacie takie często nie doczekały się nigdy nagrody za swe zaangażowanie - i to z wielu powodów. Zarówno dlatego, iż totalitarne reżimy, nazistowski i komunistyczny, skazywały bohaterów tych na  śmierć - i to podwójnie. Najpierw odbierając im życie poprzez fizyczną eksterminację. Następnie zaś niszcząc pamięć o nich, tj. wszelkie ślady ich działalności, przemilczając ich heroiczne życie i śmierć lub wręcz je deprecjonując i deformując. Taki los spotkał także wielu bohaterów z Brennej, w tym m.in. braci Jana oraz Franka Gaszczyków, których życie i śmierć zostały “zamilczane”, tak, iż ich zasługi, heroizm i dramat są dziś w rodzinnej wiosce zupełnie nieznane.

 

Ponieważ o dojrzałości wspólnot ludzkich świadczą m.in. ich samoświadomość, przywiązanie i szacunek do korzeni, wspólnych tradycji i bohaterów, szczególnie tych którzy “cementują” daną wspólnotę, dając przykład pracy i poświęcenia na rzecz danej społeczności, warto byśmy o nich zupełnie nie zapomnieli.

 

Szczególnie, że pojawiła się nowa okoliczność, ku temu... Latem 2021 roku do Urzędu Gminy trafiła informacja, iż “jacyś Niemcy” poszukują krewnych niejakiego Jana Gaszczyka, więźnia obozu zagłady, gdyż w Niemczech odnaleziono po nim unikatową pamiątkę, którą przedstawiciele niemieckiej organizacji chcieliby przekazać rodzinie niejako, czyniąc zadość uczynienie za śmierć niewinnej osoby...

 

Taką mniej więcej dostałem informację z Urzędu Gminy, który poprosił mnie o pomoc i ustalenie jak najwięcej faktów w tej sprawie. W ten sposób powróciłem do historycznego śledztwa, które rozpocząłem przed 10 laty, będąc na tropie niewyjaśnionych historii związanych m.in. z próbą ratowania polskości i polskiego dziedzicowa w Brennej w czasie II wojny światowej...

 

W ten sposób do rodziny Jana Gaszczyka, a następnie do gmachu “Przytulii” - dawnego Domu Kat.-Ludowego, trafiła pamiątka związana z osobą, która przed 80 laty była duszą tego miejsca, płacąc najwyższą cenę za swe oddanie dla szlachetnych ideałów i bliskich.

 

Co wiemy o bohaterach - Janku i Franku Gaszczykach?

Niestety na chwilę obecną wiemy o wspomnianych bohaterach bardzo mało. Ale nie ma co się dziwić, pomijają ich wszelkie prace historyczne poświęcone naszej wiosce (za wyjątkiem kilku lakonicznych zdań w pracach prof. M. Hellera). Niestety nie uwzględniono ich w publikacji - Zasłużeni dla Brennej i Górek, co było najpewniej wynikiem trudności w dotarciu do świadków i informacji na ich temat (jako że obaj bohaterowie zmarli młodo, bezdzietnie i zabrakło “strażników pamięci” o nich). Jednym z niewielu śladów, jakie udało mi się dotej pory odkryć, zachowane jedynie w maszynopisie wspomnienia Augustyna Holeksy. Ten zmarły przed kilku laty lokalny działacz,  wspominając kuzynów podkreślał, że jako prości górale śląscy (absolwenci 7-klasowych szkół w Brennej, rzemieślnicy z zawodu), również oni wyróżniali się wielką inteligencją, zaangażowaniem społecznikowskim, kulturalnym i patriotyzmem - miłością do Polski, za co musieli w życiu dużo wycierpieć (co czyni ich życiorysy podobnymi do biografii Pana Augustyna). W swoich - zachowanych jedynie w maszynopisie - wspomnieniach tak o mich pisał:

 

"kuzyni mieszkający na Groniu wyróżniali się swoim patriotyzmem. Jan [jako więzień obozu koncentracyjnego został] wywieziony na roboty do Niemiec zginął w Hamburgu. Podobno w czasie bombardowania tego miasta palił się (Anglicy używali napalmu) i rzucił się do kanału portowego. On zabezpieczył i ukrył przed Niemcami, znaczną część księgozbioru z biblioteki katolickiej młodzieży, znajdującej się w Lokalu (obecna siedziba Gminnego Ośrodka Kultury). Jego młodszy brat Franek był poetą, pisał przepiękne wiersze o okolicznych wydarzeniach, o pięknie przyrody. W jego wierszach otaczająca przyroda radowała się i smuciła razem z ludźmi. Zmarł w młodym wieku, krótko po drugiej wojnie światowej”.

 

Dlaczego osoby te zasługują na upamiętnienie?

Winniśmy im pamięć przede wszystkim dlatego, iż Ci młodzi ludzie złożyli szczęście i zdrowie, a w końcu życie na ołtarzu Małej i Dużej Ojczyzny. Janek Gaszczyk poniósł męczeńską śmierć, jako więzień obozu koncentracyjnego w ostatnich dniach wojny, miał wówczas 35 lat; Franek co prawda wojnę przeżył, ale jego stan zdrowia, mocno nadszarpnięty w czasie wojennej poniewierki, spowodował że zmarł mając zaledwie 38 lat.

 

Jednak to nie śmiercią, a swym krótkim życiem zasłużyli oni na pamięć. Jakie zatem są ich zasługi? Obaj byli działaczami społecznymi zaangażowanymi w ruch Stowarzyszeń Młodzieży Polskiej (odpowiednik harcerstwa), kontynuując dzieło zapoczątkowane m.in. przez red. Karola Sabatha. To na barkach młodych Gaszczyków w latach 30. XX wieku spoczywał ciężar prowadzenia działalności kulturalnej i oświatowej we wsi. Animowali więc życie młodego pokolenia w Domu Katolicko-Ludowym, opiekując się m.in. tamtejszą biblioteką, liczącą wówczas już przeszło tysiąc woluminów organizując zawody sportowe (konkursy szachowe, narciarskie itd.), przedstawienia teatralne…

Bardzo mocno zaangażowani byli także w działalność oświatową w ich rodzinnej dolinie Leśnicy, która była dotąd uważana za najbardziej izolowany i zacofany zakątek wioski. Z ich inicjatywy w tamtejszej szkole założono Świetlicę, która dawała dzieciom szansę na zapoznanie się z  kulturą, a więc literaturą, poezją, teatrem etc. Pamiątką tej działalności była okazała kronika, która jeszcze długo po II wojnie światowej przypominała o heroicznym i w pełni altruistycznym zaangażowaniu Janka i Franka Gaszczyków.

 

Gdy w 1939 roku wybuchła II wojna światowa, a Polska i jej dziedzictwo na Śląsku były zagrożone, bracia byli jednymi z pierwszych, którzy rzucili hasło do oporu, zachęcając do tego swoich przyjaciół i wychowanków. Janek Gaszczyk rozpoczął tworzenie siatki ruchu oporu, organizując broń, odbierając przysięgi etc. Najważniejszym dokonaniem braci Gaszczyków nie był jednak sabotaż czy walka orężna z okupantem, ale podjęcie próby ocalenia polskiego dziedzictwa w swojej rodzinnej wiosce.

 

Z inicjatywy młodych działaczy na terenie łąk należących do ich ojca zbudowano pierwszy (!) w Beskidzie Śląskim bunkier partyzancki. Jego przeznaczeniem nie było jednak zapewnienie schronienia „leśnym ludziom”, a polskim książkom (!), które w liczbie przynajmniej kilkuset udało się chłopcom przemycić w góry z - przeznaczonej przez Niemców do likwidacji biblioteki znajdującej się w “Lokalu” (dziś “Przytulii”). Książki te przechowywane w bunkrze „Między łąkami”, a następnie w ich rodzinnym domu przetrwały jeszcze blisko pół wieku w ukryciu nim ślad po nich zaginął (na przełomie XX i XXI wieku). W domu tym przez lata były troskliwie przechowywane także wiersze młodszego z Braci – Franka, utalentowanego poety, bodaj najzdolniejszego w dziejach Brennej.

 

Gdy obaj młodzi działacze już nie żyli rozproszyła się ich przebogata spuścizna materialna i duchowa. Trudne lata rządów komunistycznych nie sprzyjały kultywowaniu pamięci o bohaterach, którzy cierpieli w imię zasad i ideałów, za Boga i Ojczyznę.

 

Dziś w ramach akcji “#StolenMemory”(w wolnym tłumaczeniu:  “Skradziona Pamięć”), niemiecka instytucja Arolsen Archives, stara się zwrócić takie pamiątki jak zegarki, biżuterię, dokumenty, etc., które naziści odebrali więźniom obozów koncentracyjnych (głównie obozu koncentracyjnego Neuengamme w Hamburgu). Wśród około 2.500 przedmiotów czekających na zwrot rodzinom znajduje się m.in. zegarek Jana Gaszczyka.

 

Jak przyznają przedstawiciele Arolsen Archives dla rodzin często przedmioty te są bezcenne. Dzięki nim wspomnienie i upamiętnienie stają się namacalne, gdyż często są to ostatnie badź jedyne ślady po ofiarach wojennej tragedii. Tym bardziej że często ich miejsca pochówku, śmierci (oraz ich okoliczności) nie są znane, dlatego też przedmioty te mogą mieć charakter “relikwii”. Pozostają jedynym łącznikiem pomiędzy nami żywymi - a tragicznie zmarłymi ofiarami.

 

Tym bardziej warto, by przerwać, trwające od blisko siedemdziesięciu lat milczenie i przywrócić należną pamięć o zapomnianych bohaterach – Janie i Franciszku Gaszczykach. Pierwszym krokiem w tym kierunku powinny być kwerendy archiwalne i wywiady z członkami rodziny, które być może ujawnią szereg nieznanych faktów z życia zmarłych tragicznie postaci. Jest szansa, iż poszukiwania ujawnią dalsze ślady, pamiątki, zdjęcia, wiersze związane z wspomnianymi postaciami.

 

Warto, by Gmina nie straciła szansy na upamiętnienie kluczowych dla odbudowy swej tożsamości postaci i dofinansowała oddolne starania, by odtworzyć i przywrócić pamięć o jednym z jej największych bohaterów.


Publikacja zrealizowana została w 2022 roku dzięki dofinansowaniu uzyskanemu ze środków gminy Brenna, w ramach projektu, pt. Na stulecie naszego Domu* powracają do niego gospodarze… .

Komentarze

Popularne posty